Moim zdaniem wykazujesz się w pewnym zakresie ignorancją, oraz brakiem szacunku nie tylko dla wiedzy przekazanej tutaj ale i dla samej natury.
Napisałeś że: `Wilgotność powietrza w domu przez cały rok wynosi 50-60 % czyli tyle co w Panamie`.
Mijasz sie z prawdą.
Wilgotność w domu najczęściej jest stała i zwykle dość niska. Jedynie w kilka letnich miesięcy gdy częściej i dokładniej wietrzymy, to wtedy mamy w domach wilgotność bardziej zbliżoną do tej która jest na zewnątrz. Przeważnie zimą w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem wilgotność wynosi 30-40% i taka sytuacja utrzymuje się miesiącami, podczas gdy w Panamie okresy o zbliżonej, niskiej wilgotności są przeplatane niemalże codziennie opadami deszczu. Wilgotność wtedy wzrasta do 70-90%. Podobnie dzieje się z samego rana gdy o określonej porze wilgotność jest podwyższona i tworzy się rosa. Rośliny to lubią. Bardzo ciężko takie warunki zapewnić w domu. Może spróbujesz imitować poranną bryzę na pacyfiku w swoim mieszkaniu robiąc to z częstotliwością jaka panuje w naturze? Warunki domowe odpowiadają klimatowi umiarkowanemu ciepłemu w zakresie temperatury patrząc na temperatury dzienne początku lata, a nie temperaturom klimatu tropikalnego. W tropikach temperatura +18/+22 jaka jest najczęściej w domach należy do bardzo niskich, choć prawdą jest że większości roślin ona odpowiada. Natomiast warunki domowe przyrównane do tropików odbiegają istotnie pod względem wilgotności. Z nasłonecznieniem też jest sprawa mocno skomplikowana o czym było już pisane. Najprawdopodobniej procesy zachodzące w naturze znasz bardzo słabo skoro pomijasz niektóre istotne fluktuacje podpierając się jedynie suchą statystyką.
Powiedziałeś że: `Doświetlanie jest odpowiedzią na wszystkie pytania` i zestawiłeś to z jednym z pozostałych elementów wymienianych w tej dyskusji. Zdając sobie sprawę jak wielką wagę Dominik i pozostali przywiązują do doświetlania i pozostałych elementów to moim zdaniem takie zestawienie jest co najmniej nie na miejscu.
Zacytuję jeszcze: `Ta doniczka jest po 90 centymetrowym trachycarpusie no i poza podsypywałem ziemie pod korzenie.`
Porównanie palmy kokosowej do słonia podoba mi się. Kontynuując taki tok myślenia odpowiem na powyższe zdanie: słoniowi w łazience, posadzonemu w brodziku podsypywałem sianka, nie wiem czemu zszedł
sorry za sarkazm, ale rozbawiło mnie takie podejście.
`Średnia temperatura roczna w kilmacie równikowym wynosi około 20 stopnii czyli tyle co w domu.
Co do wilgotności ziemii to wg mapki wikipedii palma kokosowa rośnie zarówno w strefie monsumowej jak i w Egipcie nad Morzem czerwonym gdzie panuje klimat zwrotnikowy suchy.`
Temperatura to nie wszystko. Do prawidłowych procesów fizjologicznych potrzeba jeszcze kilka innych elementów. Myśląc o Egipcie nie miałeś chyba na myśli części kontynentalnej, pustynnej o ogromnych amplitudach temperatur, a wąski rejon przybrzeżny i okolice Nilu o łągodniejszym mikroklimacie. Warunki tam panujące są nie do odtworzenia w warunkach domowych. Chyba, że chcesz mieć grzyb na ścianach i różne dolegliwości związane ze zbyt wysoką temperaturą. A do tego oczywiście ogromne rachunki za prąd zimą, bo trzeba przecież w jakiś sposób dostarczyć podobną ilość światła o wysokim natężeniu jakie tam występuje.
Zresztą skoro zawodowy ogrodnik twierdzi, że nie poleca tego typu gatunku do uprawy domowej, to ja nie mam zamiaru z tym polemizować szukając dziury w całym, bo wierzę jemu i uważam temat w tej materii za zamknięty.
Co o tym myślicie?