Wynik testów-NEGATYWNY!
Moje dwa małe kilkuletnie wagnerianusy przemarzły.Nie były zupełnie niczym osłonięte i były pod zadaszeniem w dużych drewnianych donicach, kilka razy zostały podlane w czasie odwilży, znajdowały się 18km od morza ,najwieksze mrozy -15C z haczykiem, nie mniej mrozy rzędu -10,-12C były bardzo długotrwałe.
Dwa nieco większe, siedmioletnie trachycarpusy fortunei przegniły.Również nie były niczym osłonięte i też znajdowały się w dużych drewnianych donicach, one jednak nie znajdowały się pod zadaszeniem, miejsce-kilkaset metrów od morza, największy mróz -12C z haczykiem ale mrozy rzędu -10C bardzo długotrwałe.
W obu przypadkach korzenie nie przemarzły mimo iż rośliny znajdowały się w donicach.
Zima ta dała im w kość no i ja nic im nie pomogłem, nie wyciągnąłem pomocnej ręki a byc może wystarczyło owinąć tylko agrowłókniną i fortunei osłonić od opadów gdyż były osłonięte od wiatru. Nie robiłem nic bo chciałem sprawdzić czy przeżyja bez pomocy.Pech chciał że trafiły u mnie na najmroźniejszą zimę od 22 lat i tak myślę sobie po obserwacjach liści w trakcie zimy ,że nie były w ogóle hartowane.Także wpadły na głęboką wodę i efekt musiał być taki a nie inny.
Palmy które straciłem były niedrogie także strata niewielka.Teraz czasu nie marnowałem i zakupiłem nowe palmy, z większymi pniami i dorodniejsze+ palmbooster na 5 miesięcy i zabawa od nowa. Najwartościowsza - chamaerops humilis vulcano idzie od razu do gruntu. Tym razem już nie zaryzykuję. Przypadek ten nauczył mnie że nawet jak temperatury minimalne nie są bardzo niskie to muszą one dostać należytą ochronę i zaklimatyzować się.Teraz będę o nie dbał , za drogo by mnie to kosztowało.
no i szkoda by ich było, zacząlem się do nich przywiązywać
.png "Administrator")
Ale może nie wszystko stracone! 
.png "Ekspert")
