Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 11:31

za 50 lat to tu będzie lodowiec hahaha

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 12:11

Ciężko gdziekolwiek dostać ziemie nietorfową, podobno compo sana jest całkiem niezła więc kupiłem palmową - torf z perlitem, i droga w dodatku, a teraz chcialem uzupelnic jakas inna zeby nie byl sam torf, wzialem tej samej firmy do roslin zielonych o pieknej nazwie "ziemia najlepszej jakosci" torf, piasek + perlit. Na razie zostawiam tak jak jest bo szkoda mi juz pieniedzy na ziemie. Żwiru ani piachu nie mam skąd wziąć.

Palm w sumie nie hartowałem, ale przez pierwszy tydzien slonca nie bylo, wiec raczej zdazyly sie przyzwyczaic. A te jasne plamy i tak powstały chyba jak palmy powedrowaly z cieplego mieszkania do garazu. Na balkonie jedynie końcówki zaczely przysychac

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 12:31

Wiesz co roland601 najlepiej to ty je wkop do ziemi i zapewne efekt będzie znakomity.Popatrz na zdjęcia kolegów forumowiczy ,że latem palmy ich nadrabiaja to wszystko co straciły zimą ,a potem wykop i zainwestuj .Żwir czy piasek kupisz w każdym centrum ogrodowym za nie więcej jak 10 zł za to i to.Czy to naprawdę tak wiele?

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 12:34

Za tyle to ja już będę w innym wymiarze czaso-przestrzennym.

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 12:38

Wracając do dyskusji na temat odporności wagnerianusów to wg mnie ta roślina nie nadaje się do tego klimatu w ogóle. Jest za zimno i za sucho w Polsce . One lubią wilgoć i wysoką temperaturę (najładniej ta palma zawsze wyglądała jak punkt rosy był powyżej 15C- czyli ciepło i duszno, podczas suchego powietrza palma wyraźnie traciła na objętości a podlewanie nie wiele pomagało) Moja roślina wygląda jak ta druga Wiecha(co trochę zielonego ma jeszcze). Ogolenie uważam ,że błędem jest stosowanie żwiru, który powoduje ,że na całym dużym obszarze mamy nadmiar wilgoci w ziemi. Wg mnie to dobiło roślinę. Dodatkowo na wiosnę spowalnia nagrzewanie gleby, która jest wilgotna i dodatkowo jeszcze wolniej się nagrzewa. Wiechu ,ma przy ścianie ten żwirek to jeszcze jest ok i nie ma takiej dużej powierzchni jak ja. Bardzo jestem zasmucony ,że mimo tak doskonałego mikroklimatu(przy ścianie domu+ wzniesienie) te rośliny sobie nie poradziły. Zwłaszcza ,ze to Kraków a nie Suwałki. Bardzo ważna dla roślin jest także suma temperatur powietrza w okresie wegetacji. Nie znamy wymaganej sumy dla naszych palm,ale np dla buraków cukrowych jest to około 2200-2500C (suma średnich temperatur dobowych w okresie wegetacji) Dla cytrusów jest to około 4000C. Skoro jest coś takiego dla roślin w okresie wegetacji to na pewno rośliny podobnie reagują zima. Liczy się wtedy suma mrozu. Dlatego ważne są te amplitudy o których pisze Lary. może być nawet -20 ale w dzień jest +5C i średnia wyjdzie w okolicach -7C. Problem polega na tym ,ze za bardzo zwracamy uwagę na ekstremalne temperatury a nie analizujemy średniego przebiegu.Na pewno mało kto z was liczy średnią temperatura dobową ( Tmin+ Tmax+Temp z 06UTC+ Temp z 18UTC):4 Dlatego przy ochronie plam w zimę będę starał się działać tak aby średnia dobowa temperatura wynosiła minimalnie 0C do -5C. np -10 w nocy i +5-10 w dzień. Będę starał się też nie przekraczać progu 10C ponieważ za ciepło chyba też być nie może. Oczywistą sprawą jest też to ze ziemia zimą musi być sucha, mając teren ze żwirkiem na powierzchni jest to nie możliwe praktycznie (chyba ze przy ścianie domu gdzie spada mniej opadów).
Tak uważam.

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 13:25

Marcin D. to co napisałeś i co starałem się naświetlić jest przemyślane i udowodnione.Nawet niezbyt błyskotliwy botanik przyzna temu rację.Jestęm po wielu analizach mikroklimatycznych i staram sie zawsze zagadnienie mrozoodporności i zimotrwałości jak najszerzej zgłębiać wiedząc że temperatura,prom.UV,wilgotność,wiatr oraz suma dobowa amplitud to naczynia połączone.Trachycarpusy to rośliny stricte wysokogórskie klimatu zwrotnikowego.Na wys.ok.2500-2700mnpm jest tam umiarkowanie ciepło,jednak w pełnym słońcu odczucie termiczne może sięgać nawet + 40 C,przy tym promieniowanie UV jest tam wiele wyższe niż w dolinie,co zapewnia roślinie zdrowie i witalnosć.Noce są z reguły przy wypromieniowaniu o wiele chłodniejsze ,w porze chłodnej nawet -20C tylko przez krótki czas.Wilgotność latem też jest rzędu 70 -80% ponieważ największa kondensacja wilgoci jest przy temp.+17 C.Suma opadów ok.2000mm rocznie.Wnikliwa analiza da nam warunki panujące w Alpach na wys.400-max.800 mnpm.A więc porównując to wszystko należy działać w tym kierunku aby cieszyć się pięknymi palmami Trachycarpus, no i oczywiście troche szczęścia.Na potwierdzenie tego spójrzcie jak sie ma średnia temperatura stycznia do max. i min.
http://www.ilmeteo.it/portale/archivio-meteo/Merano/2005/Gennaio
http://www.ilmeteo.it/portale/archivio-meteo/Merano/1981/Gennaio
http://www.ilmeteo.it/portale/archivio-meteo/Merano/1985/Gennaio
oraz jakie są tam lata 1985 i ostatnie z 2009 r
http://www.ilmeteo.it/portale/archivio-meteo/Merano/1985/Luglio
http://www.ilmeteo.it/portale/archivio-meteo/Merano/2009/Luglio

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 13:57

Czyli jakbyś ustawił termostat pod osłoną w Polskich warunkach?

Bo bez ogrzewania nie ma co myśleć o palmach. ja w nocy bym nic nie ustawiał. Np niech spada ile wejdzie Byle nie poniżej -15C(to na szczęście nie zdarza się często u mnie nawet w mroźne zimy.) w dzień dogrzać do +5-10C max i powinno być dobrze. Co ciekawe zawsze byłem przeciwnikiem takiego rozwiązania bo bałem się ,że palmy się rozhartują. Ale to jest nie możliwe bo średnia dobowa i tak w okolicach 0C wyjdzie. Żeby się rozhartowały to całą dobę musi być ciepło, i to kilka dni zapewne.

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 15:03

Trudno się nie zgodzić z tym co piszecie.
Wszyscy patrzymy tylko na temperatury minimalne i zbyt dużo uwagi koncentrujemy na tym problemie.
Może należałoby pomyśleć o prostej osłonie zimowej typu parasol nad palmą(chroni przed opadami i jest daszkiem który zatrzymuje ciepłe powietrze które się nagrzeje za dnia aby nie uciekło do góry), owinięty przezroczystą folią (przepuszczającą promienie światła i powodującą znaczny wzrost temperatury pod nią w czasie słonecznego dnia) pozostawiając od spodu małą szczelinę dającą wentylację i możliwość podlania rośliny w cieplejszy dzień.Wszystko dobrze umocowane do gruntu aby wiatr nie zerwał.

Coś podobnego do tej konstrukcji tylko folia przezroczysta i szczelina mniejsza:
http://www.scanpalm.no/winter.html

Samą roślinę wyściółkować kilkucentymetrową warstwą kory, liście spiąć i owinąć agrowłókniną białą zimową.

Myślę że efekt byłby taki ,że w słoneczny dzień temperatura w okolicach stożka wzrostu mogłaby się podnieść o ponad 10C, a w nocy o około 5C.
Wtedy nawet w centralnej Polsce można zimą osiągnąć temperatury które Lary podałeś.
Ja szczerze myślałem już o różnych konstrukcjach łącznie z kablami grzejnymi ,a to mógłby być tani i prosty sposób na osiągnięcie tych temperatur. Bałem się zawsze że folia szybko przepuści w nocy zimne powietrze ale chyba nie powinniśmy się tym tak bardzo przejmować,wystarczy że ochroni przed zimnym wiatrem i z włókniną da kilka stopni na plus w zimową noc i będzie O.K.

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 18:43

Napisał: WASHIMoże należałoby pomyśleć o prostej osłonie zimowej typu parasol nad palmą...

W tym roku wsadzalem dwa trachy do gruntu i pomyslalem sobie o czyms podobnym, stymze na sezon wiosna-jesien ochrona bedzie tylko od wiatru, a na zime zbuduje daszek. Musze jeszcze pomyslec o wentylacji na zime:
Link

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 21:25

Jeżeli budował bym osłonę to starał bym się zrobić ją z materiałów ogólnie dostępnych,podobał mi się też pomysł Oleandra ze starymi oknami,ponieważ wiele osób wymienia okna było by to stosunkowo b./tanie ,.Podwyższenie z cegłówki na 30 cm i prosta konstrukcja drewniana lub spawana z dwuteownika .Ponadto grzałka ogrodowa o mocy max.1500 W z nawiewem i termostatem na wys.gruntu.-z fizyki ciepłe powietrze jest lżejsze i wędruje do góry,naturalna cyrkulacja.Okna można dodatkowo otwierać i robić lufcik w cieplejsze dni,a w zimne i wilgotne sam obieg powietrza.Warto je tylko odświerzyć i zniszczyć tym samym zarodnie grzybów i pleśni.Oczywiście zero trawy w środku bo jest ona rewelatorem wielu chorób, które jej nie szkodzą a inne rośliny mogą mocno ucierpieć.Okna można za pomocą złącz na wkręty i stelażu zmontowywać,dostawiać i dość szybko rozmontować.Tak więc nawet roślinę ponad 3-4 m spokojnie można zimować i zabezpieczać.Ważne aby osłonić całą koronę i jej obrys + 20-30 cm luzu od okien-brak kontaktu z szybą to podstawa i nie związywał bym wiechy, to zapobiegnie rozprzestrzenianiu grzybów.
Marcin D. lepiej zacznij od min. nocnego -10 C max. ale to tylko moja sugestia , i dnie daj pow. + 5 C max.+ 8C.Tempratura powinna wzrastać stopniowo przez 2-3 godz. aby uniknąć stresu.Będzie to bliższe natury.Ziemię lepiej zostawić bez kory itp.wynalazków zawsze to lepiej rokuje.Ważne aby mrozy nie trwały dłużej niż tzw. odwilż .Cały pomysł można zawsze dopracować i ulepszyć to tylko takie wstępne przymiarki,jednak wydaje mi się że jest tu wielu inteligentnych pasjonatow którzy zrobią ztego użytek ja dziele sie moimi spostrzeżeniami z ok.10 letniej obserwacji i 3 letniego szczegółowego opisywania tych roślin w rejonie alp włoskich w połączeniu z pogodą ,klimatem,glebą,mikro i makro klimatem oraz mezo klimatem.Kwintesencją tego jest to co tu piszę .Specjalnie zatrudniłem się w firmie we Włoszech aby zdobyć doświadczenie ,które jast bezcenne.Pracowałem w Milanie,Genovie ,Torino,Veronie,Sirmione,Bolzano i dziesiątkach innych miejsc od morza aż po 2000mnpm w Livigno i mam spektrum przekrojowe klimatu i szaty roślinnej możliwej do uprawy w tych rejonach. Jestem podobnym fascynatem uprawy roślin subtropikalnych w naszym smutnym i dość monotematycznym botanicznie krajoobrazie.Pozdrawiam i życzę sukcesów .

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 21:33

Na pewnym poziomie czas podobno nie istnieje. A przynajmniej w takiej formie, jakiej myślimy.

**Napisane:** 26 kwi 2010, o 21:43

Andres74 napisał:
Może za 50 lat na tym forum opiszemy nasze doświadczenia.

Spuentuję to tak-
Nas już może nie będzie ,ale kto wie czy nasze palmy nie bedą sobie radziły rewelacyjnie bez naszej pomocy za pięć dekad.

Może ktoś je będzie podziwiał tak jak my teraz te na fotkach.Oby-sobie i Wam tego życzę.

**Napisane:** 27 kwi 2010, o 09:36

W dniu wczorajszym zdecydowałem się usunąć z ziemi to co zostało z mojego P.Canariensis. Ku mojemu zdziwieniu miałem duże trudności z wyciągnięciem bryły korzeniowej z ziemi ponieważ nieźle się rozrosła przez zeszły sezon. Tym bardziej mnie smuci strata tej palmy. Na zdjęciu poniżej wyciągnięta bryła korzeniowa ale duża ich część została w ziemi. Dodam gwoli sprawiedliwości, że palma od kwietnia do czerwca była traktowana Palmboosterem, który wzbudził tu już trochę kontrowersji. (na marginesie, nie mam nic do czynienia z odobami sprzedającymi ten preparat, jestem poprostu jednym z tych co zdecydowali się spróbować)

Obrazek

Kolejne zdjęcie już dużo weselsze. Wczoraj będąc w OBI przypadkiem trafiłem na moment dostawy C.Revoluta w dość atrakcyjnej cenie jak mi się wydaje. Otóż za egzemplarz widoczny poniżej zapłaciłem 75 złotych

Tej wielkości Cykasy widywałem po 280 zł i drożej. Byłem pierwszą osobą która kupiła i nawet pomagałem rozpakowywać je z palety pani z działu ogrodniczego aby sobie je przy okazji dokładnie obejrzeć, ale po mnie kupowały już kolejne osoby więc pewnie szybko poszły.

Obrazek

CDN...

**Napisane:** 27 kwi 2010, o 09:42

Szkoda że na naszym forum nie ma jakiegoś chemika. Tak się kiedyś zastanawiałem czy może dobrym sposobem zabezpieczenia na zimę byłoby owinięcie palmy zbiornikami z substancją która nie zamarza przy mrozie i dobrze się nagrzewa od słońca - jakieś oleje? Co o tym myślicie?

**Napisane:** 27 kwi 2010, o 10:59

Napisał: SLIMI
zbiornikami z substancją która nie zamarza przy mrozie i dobrze się nagrzewa od słońca - jakieś oleje? Co o tym myślicie?

Tylko, że u nas podczas zimowych krótkich dni plus zachmurzenie to słońca praktycznie nie ma. Jako płynu można użyć np. płynu typu "borygo" samochodowe ale wg mnie taka osłona na niewiele się zda bo taka osłona nie miała by dobrych właściwości izolacyjnych.

**Napisane:** 28 kwi 2010, o 21:01

Mała aktualizacja z okazji wiosny.

Wiele z moich palm nie zostało.
Nowy liść trzyma już tylko w 1 fortunei i 2 wagnerianusach.
Z pozostałych palm wyciągnąłem środek (dzisiaj z 2).

Moja obserwacja jest taka: jeżeli palma ma spalone liście i po wystającej części nie widać, że ruszyła (mamy koniec kwietnia) to najprawdopodobniej jest przegnita i niedługo liść zostanie w ręce.

Na razie mam pewność, że 1 fortunei (ten największy) wypuszcza liść, podobnie jak 1 wagnerianus.
Co do kolejnego wagnerianusa mam wątpliwości.

Ogólnie nic wesołego.

**Napisane:** 28 kwi 2010, o 22:51

:unsicher: Dobrze, że chociaż te dwie palmy żyją i wypuszczają liście. Mam na dzieję, że ci szybko odbiją po zimie i nadrobią straty. Trzymam kciuki i czekam na kolejne relacje i fotki.

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 08:56

Witam!
Nikt na razie nie wie czy palma z ronda przeżyła ale może słyszeliście o jakichś planach zakupu większej ilości palm dla Kołobrzegu w tym roku? Gdzieś mi się to obiło o uszy...

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 10:04

W najnowszym numerze Polityki jest artykuł o ogrodnictwie i o tym, jak ludzie z czasem powracają do roślin sprawdzonych w polskich warunkach.

Piszą też o Międzyzdrojach, gdzie ma być aleja palmowa z palm odpornych do -25°C, hehh.

Piszą, że bez osłony pewnie nie przetrwają, a jeżeli chcą robić słomiane chochoły w tak reprezentacyjnym miejscu to pomysł jest chybiony.

Palmy z Maroka odporne do -25°C.

Wpiszcie w wyszukiwarkę palmy międzyzdroje i poczytacie.

A artykuł w Polityce polecam.

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 10:26

Dzięki za informacje Andres74.

Cytat: "Jak zapewnia Rosiak, palmy są odporne na mrozy do minus 25 stopni Celsjusza. Rosną pół metra rocznie."
Sprowadzone z Tajlandii drzewka uatrakcyjnią międzyzdrojskie ulice już w połowie maja.

Czy jest coś o czym nie wiemy?!

Pan sławomir Rosiak sam chyba dobrze nie wie jeszcze co chce posadzić, raz mają być z Maroka, potem z Tajlandii
Chce zmałpowac mój pomysł tylko ja nasiona a on egzemplarze duże i gatunek mi nie znany.
Tajlandia, -25C, pół metra rocznie- mówi wam to coś?

Ktoś ma bardzo bujną wyobraźnię, bo takiego gatunku nie ma, nie ma nawet zbliżonego.No chyba że chodzi o chamaerops humilis var.argentea
co jest najbardziej prawdopodobne bo pochodzi z gór Atlas-czyli z Maroka , ale to nie Tajlandia, mrozoodporność -15C a nie -25C i wzrost na pewno nie pół metra rocznie.

Ale tak czy inaczej -niech sadzą nawet jak nie będą wiedzieli co to jest to będę im przyklaskiwał

No i na koniec coś bardzo optymistycznego - duża argentea nawet nie okrywana na zimę ma szansę w Miedzyzdrojach w strefie 7b przeżyć.Mam nadzieję ze o tę palmę chodzi a nie o coś z Tajlandii.

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 10:42

Jest wiele rzeczy o których nie wiemy. U mnie w sklepie ogrodniczym pojawił się trachycarpus który wytrzymuje -29C i jak zapewnia sprzedawca w ogóle nie trzeba go okrywać, no chyba,ze będzie -35C to wtedy trzeba zarzucić włókninę. Chyba sobie kupie takiego, u mnie raczej rzadko jest poniżej -30C.

A te super sadzonki do Międzyzdrojów to w końcu z Maroka czy z Tajlandii? To bardzo istotne, muszę wiedzieć skąd takie mrozoodporne ściągnąć:)

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 16:04

Kilka lat temu byłem w Indonezji i czasie pobytu tamtejsza telewizja pokazywała jakiś reportaż z kraju o sensacyjnym odkryciu mrozoodpornej palmy która rośnie tylko wyłącznie na jedynym śnieżnym szczycie (chyba wulkan) tego kraju na dużej wysokości palma ma max 2,5 3m i wyglądała podobnie jak sabal palmeto - z tego co mi znajomi tłumaczyli rośnie na wysokości od 1000m do 3000m oraz że jest pod ścisłą ochroną itp. w programie pokazywali jakiś posterunek strażników z bronią którzy pilnowali tych palm oraz jakiś naukowców którzy przeprowadzali badania nasion
Może ktoś coś wie wiem że pokazywali to też w polskiej telewizji próbowałem szukać tego w google ale nie mogę znaleźć nic na ten temat

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 16:47

Baz
Może pamietasz nazwe tego wulkanu?

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 16:53

Niestety nie pamiętam program był nadawany w jakimś ich lokalnym języku a tłumaczyli mi znajomi z Indonezji.Też próbowałem tego szukać ale Indonezja ma kupę wulkanów a wtedy się tak za bardzo tym nie interesowałem teraz jakoś mi się ten program przypomniał

**Napisane:** 29 kwi 2010, o 22:41

No cóż szkoda ,ale jak palmy pilnują strażnicy pod bronią to raczej nie są na sprzedaż- bardziej jako ciekawostka botaniczna i może po latach jak wyhodują coś z nasion.

Wracając do palmy chamaerops humilis var.argentea- wydaje mi się że jej nie doceniamy, na pewno za mało jest u nas popularna. Gość w Czechach ją posadził i o ile dobrze rozumiem po czesku

to mimo chłodnego lata palma ta wypuściła mu w sezonie wegetacyjnym 17 nowych liści.
http://klubpp.palmparadise.biz/clanky/vysadba_cz_01/vysadba_cz_01-p07.html
Także jest stosunkowo mrozoodporna, nie potrzebuje gorąca aby w sezonie letnim zasuwać ze wzrostem i do tego bardzo ładna. Jak nie wyjdzie mi z vulcano( a mam nadzieje że się uda) to ją sobie posadzę w to miejsce.

A tak poza tym to dziwne bo mrozy ma też około -20C, palmy nie wygląda aby ostatnimi zimami były czymkolwiek ochraniane a zachowują liście , no chyba że ostatnie zimy miał łagodniejsze, po tej zimie jeszcze nie ma fotek

- była ostra, może ogródek juz nie jest fotogeniczny

**Napisane:** 30 kwi 2010, o 09:05

Egzotyki tego czecha wyglądają rewelacyjnie. Szkoda że nie podaje jakie minimalne temperatury były w jego regionie i jak długo. Ogród wygląda jak z Saint-Tropez

**Napisane:** 30 kwi 2010, o 09:13

Kbiegan - jak tam twoje palmy? Przeżyły zimę? Miały spore pnie więc mam nadzieje że tak...

**Napisane:** 30 kwi 2010, o 11:25

Tak to prawda wyglądają rewelacja. Może mam za mało wiedzy na ten temat ale ja to odzytuję tak że gość wsadza duże, dorodne sztuki i przez pierwsze zimy je aklimatyzuje i ochrania a potem, przez następne pozostawia już bez ochrony i dają sobie wspaniale radę.Widząc że następne sezony zimowe bez ochrony dały sobie radę Argentee nawet pierwszą zimę zostawił bez ochrony i przyjęła sie świetnie.Klimat tego regionu można porównać do naszego Dolnego Śląska, trochę bardziej na południe ale i wyżej nad poziomem morza, temperatury i latem i zimą bardzo podobne.Mimo wszystko wygląda to zbyt pięknie.Może ma jakąś swoją słodką tajemnicę?

Poczytałem sobie trochę na tej stronce i gościu stawia na:
-odpowiedni dobór gatunków najbardziej odpowiedni do naszego klimatu.
-palmy odpowiedniej wielkości(są bardziej mrozoodporne)
-posiadanie przez nie odpowiednio rozwiniętego systemu korzeniowego.
-możliwie najlepsze stanowisko(jak najwięcej słońca przez jak najdłuższą część dnia)
-udrożnienie gleby(nie może być zastoisk wody zimą, czyli palma musi mieć super drenaż pod systemem korzeniowym)
-wierzchnia warstwa gleby pod palmą powinna być chroniona zimową porą np.10cm warstwą kory lub gałązek sosny.

Niby rzeczy banalne.Pytanie jest jednak takie-czy realizujemy to chociaż w 50% u siebie? Ja wiem po sobie że nie.Niekiedy z racji braku środków finansowych(wielkość palmy), niekiedy z braku możliwości(lepiej usłonecznione stanowisko) ,a niektóre przez zwykłe zaniedbanie czegoś albo nie zrobienie na czas.

**Napisane:** 30 kwi 2010, o 11:59

Pisałem do tego Pana Czecha kilka tygodni temu jak jego palmy. Przysłał mi zdjęcia. Jestem w takim szoku,że nie mogę uwierzyć. Jego palmy nie wyglądają jakby była zima. W ogóle. Nie wiem czy wolno mi zamieścić te jego zdjęcia, bo nie mam od niego zgody.
jestem pewien na 100% ,że on je dogrzewa i trzyma w jakiś domkach lub szałasiku. wyglądają pięknie. Niestety dwa razy pisałem do niego później jak on to robi, ale moje emaile zostają bez odpowiedzi. PO prostu trzeba zima pojechać do Pragi i zobaczyć.

**Napisane:** 1 maj 2010, o 21:47

Nie wiem na pewno czy przeżyły....
Jestem na razie w Niemczech i do Polski przyjade 13-15 maja. Moi rodze nie są pewni. Na razie nie pojawił się żeden nowy liść. Ogonki uciętych liści są nadal zielone ale nie ma żadnego wzrostu. Rodzice spradzili czy środkowy nierozwinięty ale przemarznięty liść da się wyciągnąć ze środka tak jak wielu z was opisywało. U małej palmy trzyma się on mocno i nie wygląda na zgniłego. Więc myślę że jest jeszcze szansa ale trzeba poczekać na cieplejsze dni zanim palmy ruszą ze wzrostem. Jak będę w Polsce to zrobię parę fotek.

**Napisane:** 2 maj 2010, o 13:29

Palma raczej nie przeżyła. Dziś wyjąłem jej cały stożek wzrostu. W środku smród zgnilizny. Wagner miał najlepszą osłonę zimową ze wszystkich moich palm(temp nie spadła poniżej -12C. Palma najsłabiej okrywana(właściwie to wcale nie była okrywana przez całą zimę leżała pod śniegiem (n tal) wygląda obecnie najlepiej. Zdjęcia zrobię jak będę miał więcej czasu.

**Napisane:** 2 maj 2010, o 20:45

Mała aktualizacja!

Prawdopodobnie jeden z Szorstkowców Wagnerianus ten majacy najwięcej słońca żyje!

Stożek próbuje pęcznieć! Widać zalążek nowego liścia!

Teraz mam dylemat! Właśnie miałem zastąpić Wagnerianusy młodymi Fortunnego! :rolleyes:
Teraz muszę chyba poczekać z tym Wagnerianusem dającym oznaki życia!

**Napisane:** 3 maj 2010, o 19:21

I foto z dziś, szorstkowiec przetrwał i nawet wypuszcza nowy listek

Obrazek

**Napisane:** 3 maj 2010, o 20:21

Gratuluje przezimowania.

**Napisane:** 4 maj 2010, o 03:39

To miły widok, który cieszy! Gratulacje!

**Napisane:** 4 maj 2010, o 08:57

Witaj Kbiegan

Bardzo nie chciał bym być złym prorokiem, ale skoro duże palmy nie ruszyły do tej pory to raczej już nie ruszą. Mam nadzieję,Że może twoi rodzice coś przeoczyli i może jednak troszkę ruszyły. Ja w zeszłym roku posadziłem dwie takie duże palmy. Jedna ruszyła ze wzrostem, a druga nie, zaznaczam,że rośnie w cieniu. Stożek nie chciał wyjść z tej drugiej. Wczoraj pociągnąłem go mocniej i okazało się,że palma jest cała zgniła pomimo,że stożek był zielony. Osobiście uważam,że to ta kiepska wiosna ją zabiła. Palma druga, która rośnie w słońcu ruszyła ze wzrostem i uważam to za ogromny sukces po takiej zimie.
Bardzo mocno trzymam kciuki aby jednak twoje palmy ruszyły. jestem mimo wszystko optymistą.

**Napisane:** 4 maj 2010, o 09:29

Witam wszystkich

Chciałem się "pochwalić" tym co zostało z moich palm po zimie. Straty są spore, tak zresztą jak chyba u wszystkich. Z posadzonych w zeszłym roku dwóch dużych palm, jedna przeżyła, druga nie.
To była jedna z bardziej parszywych zim jakie pamiętam i nie chodzi mi o temperatury minimalne,ale o długość trwania mrozu. Praktycznie prze ok 45 dni temp nie wzrosła u mnie powyżej 0C.
Przedstawiam zdjęcia palm, które przeżyły. Jest to duzy trachycarpus fortunei, trachycarpus naini tal oraz trachycarpus wagnerianus.

**Napisane:** 4 maj 2010, o 16:12

Fajnie że już rosną. Teraz tylko aby pogoda dopisywała.

**Napisane:** 4 maj 2010, o 17:41

U mnie przez ten majowy weekend często padało ale było dość ciepło i dziś oglądam swoją palmę która zimowała w gruncie i okazało się, że na tych dwóch liściach które były suche po zimie pojawiła się szara pleśń blisko stożka wzrostu natychmiast jak to zobaczyłem wyciąłem te dwa suche liście jeden sam wyszedł (już dawno to powinienem zrobic) i w okolice stożka wsypałem miedzianu teraz tylko pozostało się modlić, że nowy liść jakoś to przezwycięży. Ten najmłodszy lisć na zdjęciu go nie widać (jest wewnątrz pnia bo też go przyciąłem ) zachowywał się tak że po zimie nie było go widać ale potem jak się zaciepliło to się wyłonił i urósł do około 2cm ale powiększał się jako suchy nie był zielony ale rósł. Dziś próbowałem go wyciągnąć ale nie dało się więc może jest jeszcze jakaś nadzieja.

Poniżej zdjęcie z przyciętymi liśćmi które uschły po zimie i posypaniu miedzianem:

Obrazek

**Napisane:** 5 maj 2010, o 02:43

Właśnie oby pogoda dopisała i żeby prognozy długoterminowe o chłodnym i deszczowym lecie się nie sprawdziły! Oby wiosna i lato były ciepłe i słoneczne!

**Napisane:** 5 maj 2010, o 10:28

Jeśli dobrze rozumiem to zimy 2009/2010 nie przeżyły:

Trachycarpus posadzony w 2007 r.

Trachycarpus posadzony w 2008 r.:

Trachycarpus posadzony w 2009 r.:

----------

Zimę 2009/2010 przeżył::

Trachycarpus posadzony w 2009 r.:

----------

U mnie też kiepsko. Na 99.99% do końca padła butia. Choć tu sprawa jest dość dziwna. Raczej wykluczam mróz bo zabezpieczona była naprawdę dobrze (styropian + elektryka). Duży trachycarpus stracił stożek (w trakcie pierwszej fali mrozów palma nie była dogrzewana a sam domek niewiele pomógł). Wciąż jeszcze nie ruszył. Trudno powiedzieć czy żyje. Wyciągnąłem wszystkie liście i wydaje mi się, że jakiś kawałek zielnego zaczyna się przebijać. Choć może to tylko moje chciejstwo. Bliższe szczegóły napiszę wieczorem lub jutro. Generalnie straty są tego roku spore. A przecież to była właśnie typowa Polska zima. Wbrew apokaliptycznym wieszczeniom zielonych khmerów na rzekome globalne ocieplenie nie ma co liczyć.

Poza tym niestety z pewnych przyczyn, niezależnych ode mnie, plan zakupu nowych roślin nie mógł dojść do skutku. Choć ma to i dobre strony. Do przyszłego roku mam czas aby gruntownie przemyśleć technikę zimowania dużych palm. Mam pewien pomysł choć szczegóły wymagają doszlifowania.

**Napisane:** 5 maj 2010, o 11:33

@patrykgiel

porszę mi tylko nie mówić, że się nie da, bo wiem że się da, tylko trzeba wkładu pracy, ale jak najlepiej to zrobić by nie zgniła !??

Ależ oczywiście, że się da. Obrazek

A wkład to owszem praca ale przede wszystkim gotówka.

Trzeba zrobić domek i profesjonalną instalację z rekuperatorem i pompą ciepła. Koszt to jakieś marne dwadzieścia tys. złotych. Do tego w zimie rachunek za prąd wyższy o jakieś 200-300 zł. Za to masz gwarancję na przezimowanie nawet bardzo dużego phoenixa.

A jakbym wygrał w totka, to bym taką instalację zrobił. Obrazek

**Napisane:** 5 maj 2010, o 12:24

A kabel grzejny, i nawiewy powietrza z farelki oraz wentylacja nie wystarczy ?

**Napisane:** 5 maj 2010, o 12:54

Jak przypatrzycie się na widok przed domem Czecha to zauważycie jaki jest zjazd drogi w dół. On mieszka na wzniesieniu i jak ma do tego glebę dobrze przepuszczalną to są to wymarzone warunki dla roślin które ma w ogrodzie.
Korzenie palm o których tu piszemy nie lubią stać w wodzie, szczególnie zimą jak nie ma wegetacji, wtedy co nie zabije mróż to wykończy wilgoć i zgnilizna.

Może ten pagórek to jest ten "koks" pozwalający im przetrwać zimę w dobrym stanie.
Czasami wytłumaczenie może byc banalne i nie trzeba się doszukiwać "czarów"

Ostatnio czytałem gdzieś jak sprawdzić u siebie w ogrodzie czy ziemia jest bardzo dobrze przepuszczalna.
Należy wykopać dołek o głebokości 30cm i bokach też po 30cm, wlać do niego wiadro wody i jeżeli woda zniknie do dwóch godzin to gleba jest bardzo dobrze przepuszczalna.

**Napisane:** 5 maj 2010, o 13:09

@WASHI

Może ten pagórek to jest ten "koks" pozwalający im przetrwać zimę w dobrym stanie.

Nie miej złudzeń. Żaden pagórek nic Ci nie da jak złapie z -20 st. i przytrzyma przez tydzień jak było tej zimy. Te palmy po prostu muszą być dogrzewane. Nie widzę żadnej innej możliwości.

Czasami wytłumaczenie może byc banalne i nie trzeba się doszukiwać "czarów".

Czarów w tym nie ma. Jest za to: biologia i fizyka.

**Napisane:** 5 maj 2010, o 14:36

witaj Greg

gdzies ty bywał przez całą zimę?

nie przeżyły na 100 procent dwie palmy z tych czterech na zdjęciach
ta za zdjęcia nr 2 i nr 4. Palma ze zdjęcia nr 1 jest na OIOMie i walczy o życzie.

**Napisane:** 5 maj 2010, o 21:42

Napisał: WASHI

Ostatnio czytałem gdzieś jak sprawdzić u siebie w ogrodzie czy ziemia jest bardzo dobrze przepuszczalna.
Należy wykopać dołek o głebokości 30cm i bokach też po 30cm, wlać do niego wiadro wody i jeżeli woda zniknie do dwóch godzin to gleba jest bardzo dobrze przepuszczalna.

A co jeśli woda znika w ciągu dwóch minut, jak to jest u mnie?
Każda przesada jest zła - spróbujcie coś wyhodować na takiej glebie (albo jej braku, bo jakieś pierwsze 15 cm jest szare, apotem biało żółty piaseczek...)

Pozdr

Łukasz

**Napisane:** 5 maj 2010, o 22:30

Napisał: Łukasz Kozub
A co jeśli woda znika w ciągu dwóch minut, jak to jest u mnie?
Każda przesada jest zła - spróbujcie coś wyhodować na takiej glebie (albo jej braku, bo jakieś pierwsze 15 cm jest szare, apotem biało żółty piaseczek...)

Pozdr

Łukasz

Ja mam taką samą glebę hehe szczery żółty i biały piach przyjmie chyba każdą ilość wody.

**Napisane:** 6 maj 2010, o 05:33

Greg717

[FONT=Courier]Jestem zdania, że bez takiej ochrony uprawa palm w Polsce jest skazana na porażkę.[/FONT]

[FONT=Arial]Pozwolę się nie zgodzić z tą tezą, ja swoich nie dogrzewam tylko osłaniam i żyją. Mikroklimat też ma znaczenie. Problem jedynie w tym, jeśli klimat zacznie się ochładzać i zimy takie jak ta ostatnia lub mroźniejsze zaczną się pojawiać częściej!

[/FONT]

**Napisane:** 7 maj 2010, o 04:19

Zgadzam się z tym co napisałeś. I dlatego myślę, że największe szanse w Polsce mają palmy o pokroju krzaczastym karłowym, które nie wyrastają na zbyt duże i łatwo je okrywać.
Co do palm o pokroju drzewiastym to cały czas pokładam duże nadzieje w Fortunnego!
Jeden z moich Wagnerianusów żyje jak wiesz zapewne, ale myślę, że nie są to palmy tak odporne jak Fortunego. Myślę, że ważna jest lokalizacja jak najwięcej słońca, nawet zimą, a może zwłaszcza zimą. Mam nadzieje, że moje fortunnego, które zamierzam wysadzić do gruntu urosną do 2 lub4 metrów. Owszem do póki będą małe nie będzie większych problemów. Zaczną się, kiedy moje Fortunnego urosną wtedy będą wymagać innych osłon.
Mam na to kilka pomysłów w zanadrzu. Zamierzam je posadzić przede wszystkim w grupach np. po trzy pięć sztuk. Ale o tym, kiedy indziej.
Co do klimatu to prawdopodobnie na klimat ma wpływ wiele czynników, między innymi promieniowanie kosmiczne i słoneczne też .
Co do szpiegostwa popieram wysłać szpiega!

Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

Kto przegląda forum