Trachycarpus Fortunei na Kurpiowszczyźnie

**Napisane:** 26 mar 2009, o 09:27

Kill17 no niby tak ale już miesiąc wcześniej stała na balkonie zwykłym otwartym i nic jej nie było, Rumcajs ja z Rudy Śląskiej jestem

**Napisane:** 28 mar 2009, o 11:01

Witam
W ten słoneczny i ciepły dzień postanowiłem wsadzić do ziemi dwie palmy: Washingtonie filifere i Sabal minor. Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ sądzę ,że najgorszą pogodę mamy za sobą i nie wystąpi mróz poniżej -5 C.
Washingtonie postanowiłem wsadzić aby przeprowadzić eksperyment, więc proszę nie pisać postów typu: Że ci wymarznie.
Przygotowałem się i na taką okoliczność zostawiając sobie robuste. Zdjęcia poniżej:

**Napisane:** 28 mar 2009, o 13:29

wymarznie Ci.... ;-)

**Napisane:** 28 mar 2009, o 13:31

Dodano przez administratora:

Palmy to piękne i bardzo dekoracyjne i charakterystyczne rośliny. Dlatego wiele osób pragnie posiadać je w swojej kolekcji. Niektórym z nas palmy przypominają beztroskie chwile spędzone w ciepłych krajach a innym pobudzają wyobraźnię i marzenia o dalekich podróżach, jeszcze inni pragną wprowadzić do swojego ogrodu lub otoczenia coś egzotycznego, niespotykanego. W efekcie pojawia się kwestia wymagań palm, niezbędnego minimum jakie jest im potrzebne do życia. Warto przy tej okazji uzmysłowić sobie że palmy naturalnie występują tylko w rejonach o bardzo łagodnym klimacie. Tylko część palm może przeżyć niewielki przymrozek. Jedyną palmą naturalnie występującą w europie jest karłatka (chamaerops humilis), a w podobnych szerokościach geograficznych w innych rejonach świata występuje szorstkowiec fortunego (trachycarpus fortunei). Obie rośliny zamieszkują rejony znacznie cieplejsze niż najcieplejsze rejony w naszym kraju, a ich maksymalna mrozoodporność to zaledwie ok -10/-15 stopni, a więc niestety znacznie mniej niż podczas zwykłych polskich zim. W związku z tym gruntowa uprawa całoroczna jakichkolwiek palm (poza sztucznymi) w naszych warunkach klimatycznych jest skazana na niepowodzenie. Istnieje niewielka grupa pasjonatów i sprzedawców palm, którzy zachęcają do uprawy gruntowej i uprawiają palmy w gruncie stosując skomplikowane i drogie w utrzymaniu osłony. Należy zaznaczyć że w dobie rosnących cen energii elektrycznej tego typu uprawa (szczególnie roślin wyższych) jest nie tylko problematyczna dla samych roślin, ale i całkowicie pozbawiona sensu od strony ekonomicznej i praktycznej. Rośliny pod osłonami bardzo często chorują. Utrzymywanie opatulonego drzewka w ogrodzie, które nie dość że ledwo żywe to jeszcze generującego nam koszty świadczy o irracjonalności takiego sposobu uprawy. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że nie istnieją w tej chwili palmy odporne do -20, -25 czy więcej. Do czasu zmodyfikowania genetycznego tych roślin, które być może sprawi że będziemy mogli uprawiać je w gruncie na razie pozostaje nam zastosować inne, bardziej racjonalne metody uprawy.

Jedyną sensowną i zalecaną przez właściciela tego forum metodą jest uprawa palm w systemie mieszanym: tzn podczas ciepłej pory roku, gdy nie występują większe przymrozki rośliny uprawiamy w ogrodzie w dużych donicach lub pojemnikach. Natomiast na czas największych mrozów (od czasu gdy nocą zaczną pojawiać się przymrozki) należy palmy uprawiać w pomieszczeniach zabezpieczonych przed mrozem. Można w tym celu zaadaptować piwnicę, garaż, werandę i inne pomieszczenia w których temperatura raczej nie spada poniżej 0 stopni.

Taki system uprawy, sprawdzony i praktykowany przez naszych przodków od kilkuset lat pozwoli nam, naszym dzieciom i wnukom cieszyć się palmami nie tylko w ciepłych krajach ale także w naszych domach i ogrodach.

Dziś jak wspominałem wcześniej wsadziłem do gruntu swojego 3 letniego Szorstkowca.

Obrazek

**Napisane:** 28 mar 2009, o 13:31

Może nie

będę ją okrywać w razie potrzeby.

Rok temu też mnie straszyli ,że wymarznie mi szorstkowiec( wsadzony do gruntu 28 lutego:D) a jakoś przetrwał i wiosne i zime.

**Napisane:** 28 mar 2009, o 21:14

W zeszłym roku takiej samej wielkosci waszyngtonia a może nawet większa praktycznie straciła wszytkie liście przy -
6, potem było jeszcze -8 ale palma padła. Moim zdaniem waszyngtonia w ogóle nie nadaje sie do uprawy w gruncie. Wytrzymać zime mogą jedynie duze okazy i to pod solidnym okryciem, przy całkowitej stracie liści. Potem trzeba czekać praktycznie do jesieni aż palma odrobi straty i tak w kółko - jesli komuś to odpowiada to prosze bardzo, ja wolę miec dorodne waszyngtonie w donicach.

**Napisane:** 29 mar 2009, o 10:18

Dlatego jak pisałem tą waszyngtonie w gruncie traktuje jako eksperyment, drugą pozostawiłem sobie w donicy. Zresztą po co mi dwie waszyngtonie w donicach, jak się rozrosną to będą zajmować dużo miejsca. Więc chyba lepiej jedną poświęcić naturze niż wyrzucić. Gdy tylko zapowiedzą mróz to ją osłonie, może w ten sposób wytrzyma do zimnej Zośki, bo chciałbym zobaczyć ile urośnie do jesieni. Widziałem na zagranicznych forach waszyngtonie w gruncie w 6A/6B które miały parę metrów wysokości.

**Napisane:** 29 mar 2009, o 11:29

Lepiej byłoby potrzymać ją w donicy kilka lat i próbować z dużą.
Waszyngtonia rośnie dosyć szybko, więc można mieć nadzieję, że po obcięciu wszystkich liści będzie rosła od jesieni do jesieni, tak jak napisał Sev.

Jeżeli zostawisz taką małą w gruncie to na 100% ta palma przemarznie.

**Napisane:** 29 mar 2009, o 12:59

No nie wiem czy przemarznie skoro francuzi też wsadzają takie małe sadzonki do gruntu: http://fousdepalmiers.fr/html/forum/viewtopic.php?f=12&t=3086&sid=a6510bd05feafb15f2f8455b45ff4cf6

**Napisane:** 29 mar 2009, o 13:22

No tak, ale u niego minimalna temperatura tej zimy to było - 6,8°C, w lutym miał już kilkanaście stopni ciepła, marcu ponad dwadzieścia, a bilans zimowy ma nieciekawy, bo wiele jego palm (w tym waszyngtonia) ma pognite nowe liście.

Np. w ostatnią noc stycznia miał - 5,7°C, ale w dzień temperatura doszła do 11 na plusie.

Wiesz, każdy robi jak uważa.
To tyle na temat małych waszyngtonii w gruncie.

**Napisane:** 29 mar 2009, o 20:01

Witam

Skoro poruszyliście temat washingtoni w gruncie to popieram kolegę Andersa ,że jest pewna szansa, na przeżycie washingtoni, ale dużej rośliny. Dlatego za tydzień wkopuje washingtonie z pniem 140 cm (z tak grubym pniem, że ciężko go objąć), z liśćmi ma ponad 3 metry. Oczywiście jak wkopie to zamieszcze fotki, na razie palma stoi w DONICY.

pozdrawiam

**Napisane:** 29 mar 2009, o 20:48

Napisał: Biedny Miś
Witam

Skoro poruszyliście temat washingtoni w gruncie to popieram kolegę Andersa ,że jest pewna szansa, na przeżycie washingtoni, ale dużej rośliny. Dlatego za tydzień wkopuje washingtonie z pniem 140 cm (z tak grubym pniem, że ciężko go objąć), z liśćmi ma ponad 3 metry. Oczywiście jak wkopie to zamieszcze fotki, na razie palma stoi w DONICY.

pozdrawiam

Popieram twój pomysł, gdybym miał fundusze to bym sobie kupił taką co ma 140cm wzrostu. Póki co próbuje z małą sadzonką.

**Napisane:** 29 mar 2009, o 21:35

Tymczasem mój szorstkowiec po zimie wyglada coraz gorzej...

**Napisane:** 29 mar 2009, o 22:13

Witam
Znam bardzo dobrze wybrzeże chorwackie począwszy od Istrii i Kwarneru na północy ,a skończywszy na Pólnocnej , Środkowej i Południowej Dalmacji. Otóż waszyngtonie są popularne w całej Dalmacji obok szorstkowców i daktylowców. Natomiast posuwając się coraz dalej na północ owszem widuje się szorstkowce i daktylowce , ale coraz rzadszym gościem są waszyngtonie. W północnej Istrze i Kwarnerze praktycznie waszyngtonie nie rosną wcale . Wniosek jest taki ,że z wyżej wymienionych trzech gatunków palm ,waszyngtonia jest najwrażliwsza na niskie temperatury. Uważam ,że nawet duży okaz jaki chce wsadzić Biedny Miś nie poradzi sobie w naszym klimacie nawet gdy bedzie bardzo dobrze zabezpieczony.

**Napisane:** 30 mar 2009, o 09:38

Biedny Misiu

Szkoda tej palmy, niechybnie padnie po pierwszych mrozach.

**Napisane:** 30 mar 2009, o 10:00

Ta palma bez specjalnych osłon nie da rady sobie w naszym klimacie chyba że na zimę postawi się specjalne rusztowanie wokół niej i da się grzałkę tak by temperatura wewnątrz była odpowiednia ,po za tym ta palma ma jeszcze jedną wadę w naszym klimacie rośnie za szybko i potrafi spokojnie przekroczyć 20m jakoś nie wyobrażam sobie aby komuś udało się zabezpieczyć taką sztukę

Tę palmę jeszcze widziałem na Słoweńskim wybrzeżu ale na zimę stożek wzrostu jest zabezpieczany
Obrazek

**Napisane:** 30 mar 2009, o 11:43

witam

To,że ta palma szybko rośnie jest jej największa zaletą a nie wadą, ponieważ po każdej zimie może bardzo szybko się odrodzić i prezentować pięknie. Gorzej jest z Jubaea Chilensis, która tez za kilka dni sadzę. Jesli ona zima ucierpi poważnie, to na pewno zbyt wiele liści w kolejnym roku nie wypuści.
Nie ma co dramatyzować, po to jesteśmy na tym forum aby testować różne palmy. Jesli przezyje i bęzie pieknie rosła to będzie Super, jesli nie przeżyje to niestety łza poleci i trzeba życ dalej.

pozdrawiam

**Napisane:** 30 mar 2009, o 18:39

No tak ale tam nad Adriatykiem jest łagodny śródziemnomorski klimat.
Pozdrawiam

**Napisane:** 31 mar 2009, o 00:08

Jeszcze trochę i niektórzy zaczną sadzić w Polsce kokosy....

**Napisane:** 31 mar 2009, o 03:24

Cocos nucifera?
No ale chyba w cieplarni?

:frage: :wichtig:

**Napisane:** 31 mar 2009, o 09:17

Witam

Aby nie być gołosłownym zamieszczam zdjęcie washingtoni, która za kilka dni wędruje do gruntu.

Pozdrawiam

**Napisane:** 31 mar 2009, o 10:20

No naprawdę ładny okaz. Mam nadzieje że washingtonia się przyjmie i pokaże że nie tylko szorstkowce mogą u nas rosnąć.

**Napisane:** 31 mar 2009, o 11:24

Ładna, będziesz robił jakieś lepsze zabezpieczenie na zimę dla niej ,jak tam twoja butia przeżyje?

**Napisane:** 31 mar 2009, o 12:03

Jestem w szoku, ale okaz!!!!!!
Jak taka wielka palma pomiesciła korzenie w tak małej donicy?

**Napisane:** 31 mar 2009, o 12:09

Donica ma 90 litrów, tylko tak mizernie wygląda przy tej palmie. Liście tez są przycięte,żeby weszła do TIRa. Sam pień ze stożkami wzrostu (4 szt) ma ponad 3 metry.
Odnośnie ochrony to liście i tak odpadną przy ok -8C. Wszystkie poobcinam, całośc zostanie okryta agrowłóknina i workami jutowymi i nałożę na całość wielką tubę z PCV lub czegos podobnego.
Jestem dobrej mysli. To palma która potrafi sie odrodzic najszybciej ze wszystkim mi znanym palm.

**Napisane:** 31 mar 2009, o 14:32

Mimo wszystko jak na tak dużą palmę to korzeni zawiele ona nie ma.
Będzie miała dużo do nadrobienia tylko czy zdąży przed zimą.
Może warto potrzymać ją w pojemniku - kuble; ze dwa sezony; przyhartować do zimna i dopiero do gruntu.
Szanse raczej małe ale dużo zależy od zabezpieczenia na zimę.Napisz nam czy będziesz ją jakoś podgrzewał np.kable grzejne itp.

P.S. Pozdrawiam i życzę powodzenia

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 08:29

Każda palma przesadzana z gruntu do donicy ma przycinane korzenie. Inaczej nie było by możliwości transportu, normalna rzecz.
Na 100% nie zamierzam jej w żaden sposób podgrzewać, ani washingtoni, ani żadnej innej palmy w moim ogrodzie. Jeśli ludzie zaczeliby palmy podgrzewać to równie dobrze można by je uprawiać na Syberi. W moim przypadku zdecydowanie nie o to chodzi.

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 12:59

W sprawie ogrzewania widzę mamy podobne zdanie.
Nie jestem zwolennikiem kabli grzejnych ani świeczek; nie używam!
Interesuje mnie tylko tymczasowa pomoc moim palmom w ciężkim zimowym okresie.
Mogę im trochę pomóc owijając,rozkładając nad nimi daszek, ale bez przesady!
Niekiedy ludzie podają że ich roślinka wytrzymała -30 ale zapominają podać istotnej rzeczy że była ogrzewana.Myślę że trzeba uczciwie rozdzielić temat uprawy z podstawowymi zabezpieczeniami od specjalnych metod zabezpieczania.To dobrze że odrazu stawiasz sprawę jasno i deklarujesz iż nie zamierzasz na 100% podgrzewać w żaden sposób.

Pozdrawiam

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 15:43

Ważne jest to co wiechu napisał. jeszcze parę słów ode mnie.
Wg mnie zaistniały pewne nieścisłości jeżeli chodzi o wytrzymałość roślin na mróz. Otóż wielu ludzi podaje ze "palma wytrzymała -24C" ale była zabezpieczona 10 warstwami włókniny , ścianami ze styropianu itp. co spowodowało ,że temperatura w środku wynosiła nie -24 ale np -10. Dlatego powinno się o tym informować.

Tak na prawdę palma przeżyła -10C a nie -24C.
Ja tez miałem dość mocne zabezpieczenie na zimę z racji dużego osłabienie mojej rośliny.(zaniedbanie moje), i podczas mrozu -17,7C pod palmą było ok -8C . Także mogę powiedzieć że palma przetrwała zimę(chyba:) ) ale nie że przetrwała -18C bo to nie prawda.
Dodam tylko ze niczym nie ogrzewałem. Po prostu gruba warstwa włókniny daje niesamowite efekty, sam byłem zdziwiony.
Fajnie by było gdyby wszyscy co uprawiają palmy wyposażyli się w termometr minimalny który byłby umiejscowiony w bezpośrednim sąsiedztwie palmy. Tylko w taki sposób podawanie temp. ma jakiś sens. zwłaszcza gdy okrywamy roślinę.
Co z tego ze było -30C gdzieś tam u kogoś jak bezpośrednio pod palmą mógł mieć -5C bo sobie dogrzewa zniczem albo czymś tam. A później czytamy ze palma gdzieś tam przeżyła nawet mrozy do -32C . Wg mnie mrozoodporność trachykarpusów to -15 a te wszystkie info o -24C i -30 nawet to nic nie warte informacje. Być może przeżyły takie warunki ale nie doświadczyły bezpośrednio takiej temperatury.

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 20:47

Obserwując pogodę i prognozy pogody na najbliższe dni stwierdziłem iż najwyższa pora zdjąć daszki.
Tak też zrobiłem,a wieczorem solidnie podlałem palmy z konewki.
Poniżej zamieszczam fotki.

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 21:02

Wygladają ładnie, ale ja bym nie przykrywał ich tak wysoko żwirem.

**Napisane:** 1 kwi 2009, o 21:36

Andres74.
Sorry ale nie bardzo rozumiem.Warstwa żwiru jest cieniutka.Czy możesz jaśniej?
Jeśli chodzi o Trachycarpus nanus to ten karłowy gatunek tak rośnie wyrasta nieomal wprost z ziemi.
W naturze osiąga około 1m wysokości i na ogół nie wytwarza pnia wystającego ponad poziom gruntu ,a jeżeli już to tylko około 30 cm.
Pień rośnie pod ziemią w głąb.Tak więc wygląda to tak jak by liście wyrastały bez pośrednio z ziemi lub były przysypane ziemią.

Pozdrawiam.

**Napisane:** 2 kwi 2009, o 21:06

Aby nie powielać tematu o trachycarpusach podłączę się tu. Próbowałem przezimować 2-letnie rośliny wkopane z doniczkami w piasek i obudowane szklarenką ze steropianu (15cm grubości) wkopanym w ziemię na głębokość około 30cm i przysypanym w kopczyk. Z góry całość nakryta szybą.

Odważyłem się przezimować w ten sposób 2 z 5 moich szorstkowców z własnego wysiewu. Nie stosowałem żadnego ściółkowania, tylko ta szklarenka. W efekcie po zimie z mrozami do -26C (może i więcej) trachycarpusy wymarzły. Dodam, że mieszkam w Kuj-Pom. (okolice Nakła) Wyciągnąłem je pod koniec marca z doniczek by sprawdzić co z korzeniami, okazało się, że korzenie nie wyglądają ani na martwe ani zgnite. Większość z nich jest biała. Zasadniczo spisałem te dwa egzemplarze na straty, jednak nie wyrzucam ich, zaczekam do maja, może coś ruszy.

Na pierwszym zdjęciu szklarenka przed zimą, na drugim szorstkowce w szklarence ze zdemontowaną południową ścianka steropianową.

Jest jakaś szansa biorąc pod uwagę, że korzenie są białe (nie w całości)?

: szklarnia.jpg (40.74 KiB) Przeglądane 4543 razy

: 2.04.2009 014-2.jpg (96.33 KiB) Przeglądane 4543 razy

**Napisane:** 3 kwi 2009, o 01:35

Ta twoja szklarenka praktycznie w żadnym stopniu nie chroniła palm od mrozu więc nic dziwnego ze liście zmarzły.

**Napisane:** 3 kwi 2009, o 12:25

To była ich pierwsza zima w gruncie. Niestety nie była łagodna. Najniższa temperatura wyniosła -22 stopnie, przy gruncie zapewne jeszcze było mniej. Swoje dwie palmy osłoniłem robiąc im "namioty" z agrowłókniny. Dodatkowo liście ich związałem i obsypałem kompostem, a do połowy długości liści dodatkowo słomą. Niestety dobrze nie przetrwały (fot. w następnej odsłonie), jedna roślina przeżyła trochę (przetrwały liście, które były obsypane kompostem, najniższe), druga praktycznie wcale (tylko zielone smugi na łodydze). Chociaż mam nadzieję, że odbiją........ Wydaje mi się że mrozoodporność tracycarpusów to ok. -15 stopni, a uprawa w środkowej Polsce bez techniki tj kabli grzewczych, świeć ect. (dzięki którym zapewne można uprawiać palmy za kołem polarnym :-)

) ect jest bardzo dużym wyzwaniem (żeby nie stwierdzić niemożliwa).

**Napisane:** 3 kwi 2009, o 13:26

O tyle chroniła, że nie docierał tam wiatr ani deszcz i śnieg, a całość była poniżej poziomu gruntu. Opuncje mrozoodporne (zeszłoroczne sadzonki - pojedyncze człony) w doniczkach w tych samych warunkach przezimowały i mają się dobrze. No ale im mróz nie szkodzi tak jak wilgoć.

**Napisane:** 3 kwi 2009, o 14:49

Sukulent czy kaktus to nie palma! Ma inne wymagania.W takich warunkach raczej nie miały większych szans na przetrwanie.Czy wietrzyłes je w czasie odwilży?Czy podlewałeś?Niczym więcej nie okrywałeś?
Uważam że załatwić mogła je również susza fizjologiczna i zgnilizna;oczywiście oprócz mrozu. Być może nie był to dobry pomysł.

:unsicher:

Pozdrawiam.

**Napisane:** 3 kwi 2009, o 23:00

Te palmy z mini-szklarenki Marcina - załatwił przede wszystkim brak światła i wody oraz podwyższona nienaturalnie wilgotność...

**Napisane:** 5 kwi 2009, o 10:23

Wstaw obiecane zdjecia swoich palm.

**Napisane:** 5 kwi 2009, o 11:45

No właśnie, nie bądz gołosłowny.

Pozdrowienia.

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 08:47

Wiechu czy okrywasz palmy podczas wiosennych przymrozków? wiem , że palma spokojnie może wytrzymać duży mróz, ale np. -3C w środku zimy to nie to samo co podczas wiosennej wegetacji.

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 09:04

witam

Tak jak obiecałem przedstawiam zdjęcia Washingtoni, która wkopałem w piątek 03.04.2009. Sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 15:10

fajnie to wygląda palmy w ogrodzie te trachy z fotki też w tym roku wsadzone do gruntu? Jak tam Butia dała radę?

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 15:20

Duży Trachy tez wsadzony w tym roku. Jeden z przodu domu, drugi z tyłu. Butia biedaczka nie wiem czy przeżyła. Popełniłem błędy przy okrywaniu, za duzo wody przedostało się do środka. Człowiek uczy się całe życie. Wsadzam tez Jubaea Chilensis ok 120 cm.

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 16:34

No nieźle, całkiem ,całkiem będę śledził wątek i kibicował.

Pozdrowienia

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 17:00

@Biedny Miś

Bardzo ładnie się prezentuje ta waszyngtonia. Życzę powodzenia w zimowaniu.

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 17:10

Szklarenkę wietrzyłem w ciągu dnia, gdy było cieplej niż -5C tak jak na zdjęciu. Z Waszych postów wyciągam wniosek, że po pierwsze powinienem był ściółkować, co zachowałoby wilgoć i powstrzymało skuteczniej dostanie się dużego mrozu.

: szkl.jpg (33.44 KiB) Przeglądane 3988 razy

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 17:12

Nie okrywam.
Suche wiosenne przymrozki między -3 stC a -5 stC nie powodują zniszczeń.Nie są wstanie zaszkodzić Szorstkowcowi.
Palma ta jako roślina górska jest przyzwyczajona do nagłych spadków temperatury w nocy.
Inna sprawa to mikroklimat.U mnie przymrozki w kwietniu to rzadkość.Mieszkam na wzniesieniu.W zeszłym tygodniu w Krakowie były przymrozki -3 stC trzeba było szyby skrobać, a u mnie było +1 albo +3 stC (a przy gruncie było 0 albo+1 st C.) Termometr max -min rtęciowy.
Pomidorki w warzywniku sadzę od kilku lat około 1-ego maja i jeszcze nigdy nie przemarzły.

Pozdrawiam.

**Napisane:** 6 kwi 2009, o 17:39

Wrzuć lepszej jakości zdjęcia. Użyj hostingu zdjęć jakiejś strony typu imageshack bo limit 100 kb dla załącznika ustawiony dla tego forum jest za mały aby większe zdjęcia były dobrze czytelne. Również trzymam kciuki za washingtonie. Jaka dokładnie to odmiana?

**Napisane:** 7 kwi 2009, o 08:52

Witam

To jest washingtonia robusta

Obrazek

Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

Trachycarpus Fortunei na Kurpiowszczyźnie

trachycarpus fortunei przed i po zimie w mini szklarence

Duża Washingtonia w gruncie

Kto przegląda forum