Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

**Napisane:** 14 mar 2010, o 17:26

To nie jałowe dywagacje tylko lata przemyśleń i obserwacji .Jak ktoś pokaże mi palmę w tym kraju taką jaka powinna być i udowodni że zrobił to bez osłon lub sobie znanym tylko sposobem uznam, że to bezcelowe marnowanie czasu i bajtów oraz zaśmiecanie wirtualnej-przestrzeni.

**Napisane:** 14 mar 2010, o 21:21

Do -12stC pod osłoną Szorstkowiec fortunego i nanus wytrzyma spokojnie. Po doświadczeniach tej zimy myślę, że mrozoodporność Wagnerianusa jest mocno naciągana! Nie wytrzymują długiego okresu mrozu i chyba są nazbyt mięsiste, uwodnione.Mróz je rozsadza.Długo trwały mróz.

**Napisane:** 14 mar 2010, o 21:49

Ależ ja nie zabraniam.
Skuteczne osłony znam, pisałem o nich na forum, ale wolałbym raczej łagodną zimę, niż takie zabiegi.

**Napisane:** 14 mar 2010, o 21:52

Za 2-3 miesiące będziemy wiedzieć więcej.
Mój "duży" fortunei i 7 wagnerianusów wygląda obecnie podobnie (rozszadzone łodygi)
Teoretycznie wagnerianus powinien być bardziej odporny na wilgoć połączoną z zimnem.

**Napisane:** 14 mar 2010, o 21:54

Moim skromnym zdaniem Szorstkowce bez odrobiny pomocy z naszej strony nie mają szans w naszym kraju na przetrwanie dłużej niż pojedyncza ciepła zima. Jeżeli chcemy dłużej cieszyć się palmami to musimy im pomóc. Takie zimy jak ta pokazują to dobitnie! Owszem, że są w naszym kraju miejsca bardziej uprzywilejowane z cieplejszym mikroklimatem, ale myślę, że to za mało, aby mogły u nas rosnąć bez osłon. Bez dogrzewania sobie poradzą, ale bez osłon raczej nie. Mimo wszystko próbujcie!

P.S. Czas pokaże faktycznie nie ma co gdybać. Pozdrawiam.

**Napisane:** 14 mar 2010, o 22:35

Zgadzam się z tobą Wiechu ale nawet pod osłoną niezahartowany duży egzemplarz biednie będzie wyglądał po takiej zimie a taka palma to raczej budzi wówczas politowanie niż podziw .

**Napisane:** 14 mar 2010, o 23:55

Na pocieszenie szorstkowce z Merano gdzie właśnie te amplitudy są chyba największe w Italii a palmy najpiękniejsze ,czego i państwu oraz sobie życzę !

**Napisane:** 15 mar 2010, o 05:18

**Napisane:** 15 mar 2010, o 07:10

Wiechu jak twoje wagneriusy? interesują mnie głównie stożki wzrostu czy nie są nadgniłe. U mnie tego nie było widać bo zgnilizna siedziała trochę głębiej pod tym włóknem brązowym. Jak możesz to sprawdź dokładnie napisz. Foto mile widziane.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 09:36

Owszem zgadzam się, duży egzemplarz powinien być wcześniej hartowany do niskich temperatur. Co do młodych okazów to u mnie wygląda na to, że bez większych szkód, pierwszą ostrą zimę przeżyły jednoroczne Fortunnego zadołowane w gruncie okryte daszkiem i podwójną włókniną. Na zewnątrz temp w nocy spadała do-22stC, a w dzień bywało od -6 do-16stC. Najdłuższy okres mrozu to około 3tygodnie. Na szczęście u mnie jest jeszcze halny, który potrafi przerwać falę mrozów. Generalnie najniższa temperatura pod osłoną wyniosła -11,5stC.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 12:40

Ogólnie, jeśli chodzi o T.wagnerianus widok nie jest zadowalający, ale poczekajmy do prawdziwej wiosny. Na razie wygląda to tak, że stare liście jakby zasychały, więdły, zwijały się. Generalnie tracą kolor i wigor. Młode nie w pełni rozwinięte jakby wybladły i również straciły kolor i wigor, a dodatku zaczynają wyglądać jak kartka papieru zwinięta w harmonijkę. Zgnilizny jako takiej nie widać,drobne plamki i przebarwienia to norma zdarzały się i w poprzednich sezonach, nie mają znaczenia. Podsumowując nie jest dobrze, ale trzeba czekać do kwietnia, maja!

Natomiast, jeśli chodzi o T.nanus i trzy młode T.fortunego zadołowane w gruncie przez całą zimę to wglądają całkiem dobrze albo nawet rewelacyjnie. Liście zielone, mają dużo wigoru!

**Napisane:** 15 mar 2010, o 12:50

Mam do Was takie pytanka po zimie.
Ja nigdy nie korzystałem jeszcze z ochrony zimowej palm więc zdam się na Wasze doświadczenie.
Czytałem już kiedyś na ten temat ale chciałbym jakby potwiedzenia.

Iloma warstwami agrowłókniny należy obłożyć palmę aby w zacisznym miejscu osłoniętym od wiatru podnieść temperaturę wewnątrz tej osłony o 6C?

Czy mając palmę obłożoną wieloma warstwami agrowłókniny ma ona wystarczający dopływ powietrza aby nie zaprzątać sobie głowy wietrzeniem jej?

Myślę że po roku lub kilku latach doświadczeń ktoś z Was zna odpowiedzi na te pytania ,a będą one pomocne nie tylko dla mnie.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 13:34

Te szorstkowce wyglądają tak jakby zimy nie było. Jakie było minimum temperaturowe pod twoją osłoną?

**Napisane:** 15 mar 2010, o 13:57

Też mi się wydaje że wyglądają nieźle.

Slimi Wiechu sie zastanawia co mógł zrobić nie tak gdyż rok temu na wiosnę wyglądały jeszcze lepiej.
Szczerze ci powiem Wiechu nie wiem czy ktoś ci dopomoże w tej analizie gdyż Ty sam wiesz lepiej co inaczej zrobiłeś w tym roku niż w poprzednim.Tylko taka analiza może Ci pomóc znaleźć przyczynę.
Zresztą nawet jak się będziesz głowił i zastanawiał niekoniecznie ją znajdziesz .
Przecież każda zima jest trochę inna, może ta po prostu bardziej dała im w kość.

Myślę ,że niejeden z forumowiczów chciałby mieć palmy po zimie w takim stanie w jakim są Twoje.

Ja na przykład bardzo bym chciał

Pozdrawiam

**Napisane:** 15 mar 2010, o 15:57

Washi

Choćbyś dał 15 warstw agrowłókniny to jesli mróz utrzymuje sie długo to po pewnym czasie temp pod osłona i ta na zewnątrz sie wyrówna, a to dlatego,że palma nie oddaje ciepła, nie ma stałej temp tak jak człowiek 36,6C .

Bardzo dobrze wyjasnił mi to Marcin D.

MI sie zdawało,że jak sie okryje to będzie ok. To nieprawda. Mróz prędzej czy późnije przez włóknine przejdzie. Chyba,że pod włóknina jest jakiekolwiek grzanie. choćby małe żarówki.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 18:13

Dokładnie.
Jeżeli zima jest długa to zieloną palmę zapewni tylko aktywna ochrona, na którą na razie nie mogę się zdecydować.

W przypadku moich sagowców udawało mi się tej zimy utrzymać temperaturę o kilkanaście stopni wyższą pod osłoną, niż na zewnątrz.

Osłona: sagowiec owinięty agrowłókniną, dół obsypany korą, owinięty wełną mineralną, na to opony wypełnione wełną mineralną. Od góry osłona z agrowłókniny, różnych materiałów (np. prześcieradła), na to okrągła szklana szyba (do wietrzenia i doświetlania w ciepłe dni). Na to czasami narzucony dywan i co tylko znalazłem.

Tak to wyglądało na początku stycznia:
fotosik

Potem doszło dużo śniegu, na ok. 2 opony i dodatkowe okrycia.

TZ: termometr na zewnątrz: 0,5 m nad gruntem, ok. 2 m od domu
S1 - sagowiec w ogrodzie, z tyłu domu, czujnik tuż nad kłodziną, w środku osłony
S2 - sagowiec 1, ok. 2,5 - 3m od TZ,

Piątek wieczór: (22 stycznia 2010)
TZ -15
S1 - 4,8
S2 - 3,5

Sobota rano:
TZ -19,3
S1 - 6
S2 - 5,4

Sobota wieczór:
TZ - 17
S1 - 7,0
S2 - 5,9

Niedziela rano:
TZ -19,4 (przy minimalnej nocnej -20,5)
S1 -7,6
S2 - 6,8

Niedziela wieczór
TZ -17
S1 - 8,2
S2 - 6,5

Poniedziałek rano
TZ -18,1
S1 - 8,4
S2 - 7,0

Poniedziałek wieczór
TZ - 17,1
S1 -8,3
S2 - 6,6

Wtorek rano
TZ - 23
S1 - 8,4
S2 -7,1

Wtorek wieczór
TZ -14,5
S1 -8,5
S2 - 7,0

Środa rano (27 stycznia 2010)
TZ -14
S1 - 8,5
S2 - 7,0

Potem zacząłem wkładać do środka butelki z ciepłą wodą i temperatura wzrosła do ok. -3°C

Przez cały ten czas utrzymywało się przynajmniej -10°C

Nie wiem jaki będzie stan sagowców, ale chcę pokać, że nawet przez grubą warstwę osłony (ok. 20 cm: agrowłóknina, wełna mineralna, opona, dywan, śnieg, itp). zimno powoli, stopniowo przenika do zewnątrz. Gdybym nie włożył butelek, a mróz by się utrzymał to po kilku dniach temperatury by się zrównały.

W przypadku -20°C mrozów sama agrowłóknina praktycznie nic nie daje. Można tego naowijać dookoła, a mróz i tak przeniknie w krótkim czasie (oczywiście lepiej osłaniać, niż tego nie robić).

Dobrym izolatorem jest śnieg, ale zazwyczaj u mnie go nie ma (w tym roku było go aż za dużo

)

Sprawdzony sposób na zimowanie już pokazywałem (ogród Alzaczyka): osłona z podgrzewaniem i wentylacją, ale mogę coś takiego zbudować dla 3-4 sagowców, ale nie dla 10 - 20 palm.

Ciekaw jestem jak w tym roku zregenerują się szorstkowce. Były osłonięte agrowłókniną i folią bąbelkową (ta ostatnia jest bardzo przydatna) i zasypane śniegiem. Ale obecnie wszystko co wystaje jest brązowe. Dzisiaj śnieg połamał uschnięte łodygi.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 18:30

Też bym chciał, żeby moje tak wyglądały.

Przydałoby się wypełnienie tej pustej przestrzeni wokół roślin. Coś, co by zatrzymało/opóźniło przenikanie zimna.

Poza tym przemarznięte liście (np. pod śniegiem) utrzymują zielony kolor i normalny wygląd dopóki jest zimno. Po prostu zimno nie pozwala na jakąkolwiek reakcję rośliny. W ubiegłym roku odciąłem z jakiegoś powodu liść palmy i rzuciłem na stos liści. Po kilku tygodniach nadal był zielony. Potem oczywiście zasechł.

U mnie liście palm są już zżółknięte i suche.
Jeżeli nie było u Ciebie jeszcze ocieplenia to najgorsze zmiany mogą dopiero nastąpić.
Czego oczywiście Ci nie życzę.

Myślę, że Twoją medotę (cegły + deski) można zastosować do zimowania małych palm. Mam trochę takich w doniczkach (2-3 letnie) i sam nie wiem, czy trzymać je w doniczkach, czy też je wysadzić. Chyba się wstrzymam.

Powodzenia.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 18:46

Dzięki chłopaki za dużo cennych informacji.
Cały czas szukam sposobu aby jak najmniej być zmuszonym sie przy tym krzątać zimową porą i jednocześnie aby nie musieć budować jakiejś mini chałupki dla palmy, która by przypominała małą elektrownię.
Niestety powoli tracę nadzieję czy taki sposób istnieje.
Może któś wymyśli w końcu jakiś patent.
Taką metodę "na lenia"-zrobić w listopadzie,rozebrać w marcu.Wiem, wiem -powiecie że to niemożliwe!
Z tymi oponami to póki co jedna z lepszych metod - przede wszystkim skuteczna na sagowce.
Andres czy próbowałeś kiedyś chronić oponami w ten sposób palmy?

**Napisane:** 15 mar 2010, o 19:04

Nie, nie próbowałem.
Poprzedniej zimy użyłem pierwszy raz oponę jako osłonę sagowca. (za jakiś czas zaktualizuję wątek o sagowcach).

Przy 5 sagowcach poszło na ok. 20 opon.
Gdzieś to trzeba przechować przez pozostałą część roku.
Gdybym miał założyć 4 opony na każdą z 9 palm to potrzebowałbym dodatkowego pomieszczenia.

Ale możesz ze swoimi spróbować.
Na 5 osłon poszły 2 duże bele 15-cm wełny po 90 pln (chyba).
Opony dostałem za darmo. (14 - 17 cali)
Szyby (bardzo przydatne, choć nie chronią przed zimnem) to ok. 20 pln za sztukę.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 21:47

Wiechu efekty widać i gratuluję ci.Małe sztuki mały kłopot duże duży kłopot.Ja jestem sceptyczny co do okazów większych rozmiarów i sądzę że jeżeli klimat się nie ociepli to marne są perspektywy upraw bez osłon lub tylko osłanianych włókniną itp.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 21:57

Biedny Miś powiedział tu słowa niezwykle istotne o osłonie z włókniny a zarazem bardzo trafne-To nie jest zabezpieczenie właściwe dla palm w naszym klimacie-gdyż nie daje gwarancji że roślina zniesie ją bez szwanku.Ja tak uważam od dawna a on to potwierdził i sprawdził w praktyce-bravo.

**Napisane:** 15 mar 2010, o 23:04

Witajcie mam pytanko, znacie jakieś serwisy znajdujące się w Europie oferujące duże (dorosłe) egzemplarze palm, nie koniecznie mrozoodpornych, chociaż te także mile widziane, proszę o informacje w przystępnych cenach !!

**Napisane:** 15 mar 2010, o 23:44

Temperatury pod osłonami w czasie największej fali 3-tygodniowych mrozów spadały do -11 i -12stC w nocy by w dzień oscylować około -5do-8stC.

:unsicher: Nigdy nie obcinam liści, jeżeli nie są w 100 procentach uschnięte. Każdy żywy chociażby w 20 procentach zielony liść posiada substancje potrzebne do życia roślinie. Nie należy go obcinać do póki roślina sama nie odpompuje tych substancji z liścia.

Ocieplenie to ja mam prawie cały czas od początku lutego z małymi przerwami!
Temperatura na przemian raz na plusie raz na minusie; słońce, deszcz, wiatr. Śnieg, co poprószy to stopnieje.
Jeśli chodzi o osłony z pustaków płyty OSB i podwójnej warstwy włókniny to owszem jest wręcz idealna do osłaniania karłowych palm o pokroju krzaków lub młodych palm o pokroju drzewa dopóty do póki nie wyrosną na zbyt duże. A wtedy trzeba zmienić system okrywania.
Mam kilka pomysłów i koncepcji w zanadrzu jak okrywać większe palmy, ale na razie dam sobie z tym spokój to temat na przyszłość.

Pozdrawiam.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 01:02

Pozwolę się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że włóknina to nie jest zabezpieczenie właściwe dla palm w naszym klimacie-gdyż nie daje gwarancji, że roślina zniesie ją bez szwanku.

Owszem sama w sobie podwójna czy potrójna włóknina to może być mało w przypadku silnego mroźnego wiatru. Z moich doświadczeń wynika, że silny wiatr potrafi przewiać włókninę. Ale jeżeli zastosujemy kombinację narzucając na włókninę w bardzo wietrzne i mroźne dni folię lub sztuczną jutę to wiatr jej już tak łatwo nie przewieje.
Zapytacie, po co w takim razie stosować włókninę lepiej może od razu zastosować folię?
Nie koniecznie! Włóknina ma zalety, których nie ma folia! Zapytacie, jakie? Wyobraźmy sobie zimę mroźną zimę w nocy -22 a w dzień -12 i słońce w dzień. Słońce jest w stanie zarówno pod włókniną jak i pod folią podnieść temperaturę i w dzień pod osłoną temperatura wzrasta. Nasz termos pobiera ciepełko jak kolektor gromadzi ciepło przed kolejną mroźną nocą. Dzięki temu temperatura nie spada pod osłoną poniżej -12stC a w dzień oscyluje około-6 do -8stC. Tak jest pod włókniną, ale nie pod folią. Pod folią będą znaczne różnicę temperatur. I jeszcze jedno folia nie może swobodnie oddychać! Większe ryzyko zawilgocenia i zagrzybienia, zgnilizny!!! Zgnilizna rdzenia lub stożka wzrostu to koniec żywota wegetatywnego dla palmy!!! Dlatego uważam, że folia tak, ale nie cały czas.
Poza tym przy uprawie palm ważna jest też lokalizacja i mikroklimat. Najlepiej jeszcze mieć trochę szczęścia i mieszkać w cieplejszym rejonie polski gdzie fala mrozów nie trwa zbyt długo! Na przykład dużo daje taki halny jak u mnie potrafi skutecznie przerwać falę mrozów.
Powiedzmy sobie otwarcie żadna palma nie przeżyje zbyt długiej fali mrozów bez odwilży.
Sądzę, że uprawa palm pod osłonami bez dogrzewania jest możliwa tylko jedynie w cieplejszych rejonach kraju. :rolleyes:

P.S. WASHI nie ma tak żeby nic nie robić i samo rosło i nic się przy tym nie narobić. Zawsze jakiś minimalny wysiłek trzeba włożyć.

Każdy termos prędzej czy później się wychłodzi, a temperatura wyrówna, bez dostarczania ciepła z zewnątrz czy to pomocy słońca, które też nie zawsze świeci, czy też dogrzewania kablami grzejnymi, lampkami itp. Prąd też czasami jest a czasami go nie ma. U mnie wprawdzie był całą zimę, ale były rejony pod Krakowem gdzie go nie było 2-3 tygodnie.

Pozdrawiam.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 01:23

Samą włókniną nie. Ale włóknina+ folia, albo sztuczna juta na mroźne dni z silnym wiatrem, ewentualnie obsypanie śniegiem, (jeżeli go ktoś ma każdej zimy pod dostatkiem)- to myślę, że tak.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 08:17

Patryk,
odpiszę Ci priva, ale obecnie strona, o której myślę jest w trakcie aktualizacji.

Podawanie takich informacji, bądź co bądź o konkurencji Oleandra, nie jest tu wskazane....

**Napisane:** 16 mar 2010, o 10:31

A nie jest tak?Widziałem bardzo dobre osłony te Kbiegana,Biednego Misia i innych i co? I każdej zimy liście marzną a palma startuje od początku,mówię o dużych palmach w ich ogrodach.A folia nie ma praktycznie żadnych właściwości izolacyjnych i to też prawda.Ja mieszkam w takiej niby cieplejszej i też wątpię żeby dały tu radę.Są tu feny i inne korzystne zjawiska ale to wszystko może nie wystarczać i rzeczywiście Washi bez pracy nie ma kołaczy.Nasze położenie geograficzne nie pomaga w uprawie palm i jeszcze jedno wszyscy używają terminologii Palmy Mrozoodporne i one takie są a nam przecież chodzi o Palmy Zimotrwałe a to zasadnicza różnica.Mrozy one wytrzymują ale zimy przetrwać już niekoniecznie muszą.Pozdrawiam.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 11:19

Jakoś sobie poradzimy. Sceptyków było tu już wielu.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 11:33

Powodzenia .Pozostali sami pasjonaci.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 12:38

Obserwowałem szklarenkę Kbiegana i przyszedł mi do głowy pewien pomysł.

1.zastosować tę szlarenkę dla palmy-wygląda elegancko i jest sporo miejsca dla cyrkulacji powietrza wewnątrz.
2. liście palmy dodatkowo osłonić kilkoma warstwami agrowłókniny co jak pisał wiechu zawsze spowolni ucieczkę ciepła z otoczenia palmy.
3.przerobić zamki aby folia otwierała się od góry i pozostawiać ciągle ją lekko uchyloną, za wyjątkiem może najcięższych mrozów.
4.zastosować gruntowy wymiennik ciepła tzn zrobić rurkę z pcv pobierającą zimne powietrze z góry z zewnątrz, prowadząc rurkę 1m pod ziemią nagrzewa zimne powietrze i wylot nastepuje na dole wewnątrz osłony z folii.
zapewnia to ciągłą super wentylację, do palmy nie dociera zimne powietrze z zewnątrz i rurkę z pcv można pozostawić na stałe w pobliżu palmy w gruncie dołączając na zimę jedynie parę elementów pcv nad gruntem.
Tu jest trochę o tej wentylacji:
http://www.intermach.pl/index.php?id=gwc

P.S.
Jestem pewien że wspólnie coś opracujemy co zminimalizuje wysiłek,nie będzie korzystało z energii z gniazdka i da pożądany efekt.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 13:08

Według mnie najlepsza osłona to taka która nie ma bezpośredniego kontaktu z liśćmi.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 13:27

Potwierdzam Marcinxl. Też wielokrotnie o tym czytałem.
W tym wypadku w środku jest na tyle dużo miejsca ,że związane liście i owinięte włókniną nie muszą wcale mieć kontaktu z folią i lepiej żeby nie miały.
Oczywiście to nie musi być dokładnie taka szklarenka. Możemy ją sobie zrobić sami.
Najważniejsze aby palma miała obieg nie bardzo zimnego powietrza i aby była chroniona przed wielkimi mrozami.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 13:35

To nie konkurencja, oleander nie sprowadza 10 metrowych palm z hiszpani czy holandii !!, np. Phoenix canariensis

**Napisane:** 16 mar 2010, o 13:42

O cholercia.
Patryk chyba nie zamierzasz zakupić i wsadzić do gruntu w Polsce 10 metrowej palmy phoenix canariensis?

**Napisane:** 16 mar 2010, o 13:53

Słusznie, niech wsadza.

Ja wkopuje za 3 tygodnie 250 cm Phoenix canariensis, pien 40 cm. To jest wyzwanie

**Napisane:** 16 mar 2010, o 15:33

("Na razie") nie zamierzam jej wsadzać do gruntu, tylko jako element dekoracyjny w ciągu lata, mam sporą wysoką halę, by ja przezimować, pozwolę sobie wkleić link o co mi chodzi, mam nadzieję, że oleander mnie nie udusi !
http://www.flintspalmscapes.com/our_services.asp

tylko chodzi o Europe, chyba że orientujecie się jaka jest cena kosztu wysyłki ?? z USA ?

**Napisane:** 16 mar 2010, o 15:48

Napisał: Biedny Miś
Słusznie, niech wsadza.

Ja wkopuje za 3 tygodnie 250 cm Phoenix canariensis, pien 40 cm. To jest wyzwanie

Piszesz poważnie? Będziesz musiał sporo się natrudzić by go utrzymać w gruncie.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 15:56

Nie zamierzam robić żadnych cudów. Po prostu testuje co z tego będzie. Jak nie przezyje to trudno. Jak nie będe testował to sie nie przekonam.
Może nastepne zimy będa łaskawsze.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:04

Strefa tej palmy to 8b !, niedaleko do nas )" i co znacie jakieś takie serwisy w Europie, albo orientujecie się ile kosztuje wysyłka ?

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:07

Napisał: Biedny Miś
Nie zamierzam robić żadnych cudów. Po prostu testuje co z tego będzie. Jak nie przezyje to trudno. Jak nie będe testował to sie nie przekonam.
Może nastepne zimy będa łaskawsze.

Wciąż masz nadzieje ,że kolejne zimy będą cieplejsze? Bo ja powoli już tracę na to jakiekolwiek nadzieje. -30 C i -14 C ostatnio bez żadnej pokrywy śniegu biorą żniwa w postaci moich palm. Jeszcze nie wiem czy przeżyły, wiem tylko ,że straciły wszystkie liście.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:08

Daktylowce w donicach o wys. 5-10m spokojnie można kupić w centrach o grodowych w okolicach j.Garda nie pamiętam ceny ale nie były wysokie jedynie logistycznie trudne i chyba kosztowne ale ode mnie to zaledwie ok.1000 km.Są tam przez cały rok i na pewno będą odporniejsze niż gdzieś bardziej z południa kupowane.Widziałem je w okolicach Desenzano del Garda oraz Sirmione.

Biedny Miś gwarantuję że bez ogrzewanej solidnej osłony nie ma ona szans ja w tym roku testowałem 0.5m okaz okrywając jedynie słomianą matą i włókniną a na to karton przy poniżej - 10 i pierwsza fala mrozów w grudniu go nie zabiła ale następne już nie dały mu szans,cała była rozsadzona .Poza tym ma ona wrażliwe korzenie i musi stać w niezamarzniętej ziemi czyli cały czas powinno być więcej niż 5C t.j.granicy wegetacji .Ale oko pocieszy przez ten sezon i będzie jak na Kanarach.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:14

Biedny Misiu

Może nastepne zimy będa łaskawsze.

Też na to liczę.
Jedno jest pewne-nie będzie łatwo.ale z przyjemnością będziemy kibicować i życzyć powodzenia.
W końcu w Niemczech niektórym się to udaje, dlaczego nie.

Patryk
najbardziej podoba mi się to "Na razie" .
Lary ma rację-nie patrz jedynie na cenę.Bardzo istotne jest skąd będą pochodziły.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:18

o to chodziło z tym "na razie" hehe, Biedny Mis podaj mi namiary, już się nie mogę doczekać jak będą stały takie dwie przed moim domem, sąsiedzi padną jakby podjechała tylko !!! proszę o te namiary !
podaj jeszcze inne jak mozesz !!

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:31

Patryk
Jak sąsiedzi oswoja się już z widokiem 2 dziesięciometrowych phoenixów zawsze możesz domówić 20 metrową jubea chilensis.

Ostrzegam jednak-za transport nie zapłacisz 100zł

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:42

Wiem, liczę się z tym że transport będzie kosztował powyżej 1000 zł ale i tak je chce, proszę podawajcie jeszcze jakieś firmy, centra gdzie takowe mają !!

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:43

Przykładowa podróź jubea chilensis do jakiegoś szczęśliwca

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:47

Napisał: patrykgiel

tylko chodzi o Europe, chyba że orientujecie się jaka jest cena kosztu wysyłki ?? z USA ?

Witam,

Jest taki sklep jak wyjeżdża sie z Poznania w kierunku Gorzowa Wlkp. Jeśli uznacie, że nie bedzie to naruszeniem regulaminu to mogę podać jego nazwę.... Mają tam pięknego Trachycarpusa za 1100 pln, ale ma piękny i bardzo gruby włochaty pień. Widać że nie pędzony.

Co do importu ze Stanów........ zapomnij. Cholerni biurokraci. Kontaktowałem się z pewną kobietą z Plant Delight Nursery (to na pewno nie jest konkurencja dla Olenadra). Chciałem zakupić Sabal Birmingham. Niestety - min zamówienie 100 USD do tego świadectwo fito sanitarne + koszt kuriera + ew. oclenie itd itd. Koszmarnie drogo.

**Napisane:** 16 mar 2010, o 16:47

No i efekt końcowy:

**Napisane:** 16 mar 2010, o 17:13

Taka 150 - 200 letnia jubea to co najmniej kilkanaście tysięcy euro, więc transport jest tu rzeczą drugorzędną.

Polandfirst, jeżeli myślisz o tej samej firmie co ja, to ten szorstkowiec moim zdaniem słabiutko wygląda. Pień owszem ładny, ale liści tyle co u tej palmy na rondzie w Kołobrzegu.

Francuzi mają problemy z phoenixem już przy sporadycznych kilkustopniowych mrozach. U nas można się pokusić, ale jedynie przy pełnej osłonie zakładanej na 4-5 miesięcy (pokazywałem Wam zdjęcia Alzaczyka, który ma phoenixa w ogrodzie).

Kupując duże okazy pamiętajcie o pochodzeniu, gdyż obecnie na południu Europy palmy są setkami niszczone przez dwa motyle: paysandia archon, rhynchophorus ferrugineus. To plaga porównywalna, a może nawet gorsza od tego co spotyka nasze kasztanowce. Po 2-3 latach palma zamiera.

:frage:

**Napisane:** 16 mar 2010, o 17:19

To fakt duża jubea kosztuje koszmarnie drogo, cena dużego phoenixa w porównaniu to mały pikuś.

Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

Kto przegląda forum