|
Napisane: 14 cze 2010, o 08:14
|
Witam,
Twoja roslinka wygląda dokładnie tak jak moja 2 lata temu (po tegorocznej zimie wyglada nieco inaczej- jeden rozwijający się własnie wachlarz i jeden wyłaniający się z pnia) ale-żyje.
Doświadczeni palmiarze zapewne dostarczą Ci wielu cennych porad, ale myślę, że i moje rady- niezbyt doświadczonego hodowcy- moga byc przydatne.
1. nie stymuluj nadmiernie zwrostu palmy w 1. roku poprzez nawożenie. Daj jej sie "rozgościć" w sposób naturalny. Przyrosty nie będą może imponujące, ale za to nowe liście będą silne i twarde, co pomoże im przetrwać pierwszą zimę. A ta może byc decydująca.
2. Dobrze, by ziemia wokół palmy nie wysychała. Rewelacyjnie sprawdza się ściółkowanie skoszona trawą, stanowiącą jednoczesnie nawóz. Miałam porównanie wzrostu mojej palmy "wyściólkowanej" i zahamowanie wzrostu, gdy niezbyt estetyczne "sianko" zostało usuniete pod moja nieobecnośc i zastapione potłuczonym piaskowcem. Ponieważ rozkład trawy troche trwa, mozna pogodzić estetyke z praktycznością i ściólkować raz na 2-3 tyg. przykrywając potem tłuczniem czy innym estetycznym materiałem. Ta wyściólka jest równiez zabezpieczeniem przed przemarzaniem korzeni, z przymrozkami czy nawet umiarkowanym mrozem liście sobie świetnie radzą.
3. Zimy nie trzeba sie bać. Trzeba się na nią przygotować. W twoich okolicach, podobnie jak moim Mazowszu, bez dogrzewania palma może nie przetrwac póki młoda. 3 pierwsze zimy sa decydujące. Ubiegłą zimę bez żadnych strat umozliwił "komin" z grubego plastiku na dnie któregp ziemię okryłam liśćmi i trocinami, na to lampa z żarówką 40. Palma została wczesniej związana i owinieta folia bąbelkową . Efekt- zero strat liści, b. szybki wzrost.
4. Zabezpieczenie na zimę nie powinno byc zbyt wczesne- palma musi troche pomarznąć. Przymrozki krótkie i niewielkie -jakieś -5 st. nic jej nie zrobia. W ubiegłym roku zabezpieczałam przy -10, roslina prztrwała rewelacyjnie choc to był pierwszy rok w gruncie. Przed ostatnia zima pospieszyłam się i zabezpieczyła przy duzo wyższej temeperaturze. No ale ta zima była wyjątkowo koszmarna, nie sposób więc stwierdzić czy utrata lisci ma związek ze zbyt wczesnym opatuleniem. Na pewno przy mrozach tegorocznych (było u mnie nawet -30 nocą) żarówka 40 była zbyt słaba. Na przyszła zime planuje umieścić dwie i włączać drugą w wyjątkowo mroźne noce, o ile nastąpią.
5. Podlewaj konewką i w miare mozliwości deszczówką lub wodą ogrzana na słońcu, lejąc bezpośrednio na ziemię. Zimna woda wyraźnie hamuje wzrost. Można podlewać zraszaczem (przy okazji podlewania np. trawnika)- nie szkodzi to lisciom. Ale najszybciej liscie rozwijają się przy konewkowym podlewaniu. Mam wrażenie, że każdy kontakt z woda zimną zahamowuje wzrost.
Podlewaj często. Co prawda, forumowicze napisali mi tu cyt. "trachycarpus nie jest rosliną bagienną" ale przy przepuszczalnym podłożu i wysokiej temperaturze, moja palma wymagała podlewania rano i wieczorem. Wzrost liści był wówczas b. zauważalny.
Rozpisałam sie trochę, przepraszam. Mam nadzieję, że Ci troche pomogłam. Życzę powodzenia. Ta roslina może dac naprawdę wiele radości.
.png "Rozkręcam się")
.png "Administrator")
.png "Ekspert")
Prawdopodobnie Andres74 ma chyba racje, że przeszczep w żaden sposób nie mógł się przyjąć. Bardzo prawdopodobne, że ścinając pień o połowę usunąłeś stożek wzrostu, więc nic nie wyrośnie. Mimo wszystko też trzymam kciuki i liczę na to, że eksperyment z trzecim szorstkowcem się uda! 
